Józef Gelbard Józef Gelbard
1160
BLOG

51. Pętlowa grawitacja kwantowa i maksymony

Józef Gelbard Józef Gelbard Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

 

 

Robakks napisał:

Energie elektryczna, magnetyczna i grawitacyjna wchodzą w skład cząstek elementarnych i ma to nazwę: model śliwki:
pestką jest ładunek elektryczny, magnetyzm i masa bezwładna (spoczynkowa), a miąższem energia elektryczna, magnetyczna i grawitacyjna akumulowana wokół pestki.

Co do śliwki, wolę winogrona bez pestek. Przypominają mi one (w porównaniu ze śliwką) najnowszą próbę unifikacji OTW z mechaniką kwantową, tzw. pętlową grawitację kwantową. To jeszcze nawet nie teoria. Sądzę jednak, że kierunek ku obszarom plankowskim jest właściwy. Jednak nie powinna to być wybujała matematyka, która się kałapućka w nieznośnościach.

    Model (grawitacyjnego) bytu absolutnie elementarnego [wprowadziłem go już w notkach poświęconych odpychaniu grawitacyjnemu] załatwia sprawę od ręki (i od dołu). Tym bytem jest „maksymon” (nazwa nadana przez Markowa 1966 roku). Novum polega na tym, że w moich fantazjach maksymon jest materialną realnością, jest „atomem” wszechbytu i posiada okreslone własności, które rzutują w sposób jawny na budowę materii nam znanej, na cechy oddziaływań między cząstkami, na istnienie fal (takich, czy innych), na istnienie zakazu Pauliego, dualizmu korpuskularno-falowego tak promieniowania el-magn., jak i cząstek. Wszystko w sposób dynamiczny w opisie deterministycznym. Właśnie istnienie takiego tworu oznacza w wyższej skali skwantowanie (quantum – porcja, ilość). A cechy tego tworu opisać można jako rodzaj pętli grawitacyjnej. Masymon jest fermionem o spinie 1/2 (w każdym razie tak mi wyszło w obliczeniach). Ta jego cecha sprawia to, że nie istnieje osobliwość fizyczna, że w Początkach Wszechświat był (w maksymalnym stopniu ściśniętym) „monokryształem”. Nie jest więc też maksymon bozonem Higgsa. Co do możliwości wykrycia tych bozonów (nie tylko w LHC) jestem przekonanym sceptykiem.

    Niestety, maksymona nie można zaobserwować, a właśnie on jest budulcem ciemnej materii i stanowi o jej cechach. Właściwie cała przestrzeń wypełniona jest maksymonami [Spójne to jest z tezą, którą przy wielu okazjach eksponowałem, że Wszechświat obserwowalny jest Wszystkością, a „poza nim” jest bezsensem, jest nieistnieniem.], których „sieć” można by przyrównać do eteru, oczywiście niewykrywalnego bezpośrednio prymitywnymi ludzkimi metodami. Cechy rozchodzenia się światła i ewentualna zmienność jego prędkości, związana z rozszerzaniem się Wszechświata, byłaby indykacją istnienia tego eteu.

    Przypuszczam, że w tym kierunku powinien pójść rozwój nauki.

    Rzecz (także tę) opisałem w rozdziałach trzecim i czwartym mej książki. A w dalszych, dzięki opisowi maksymonu, przedstawić mogłem w prosty sposób przebieg Wielkiego Wybuchu od samego początku. Opisałem też czym są neutrina, dlaczego mają prędkość nadswietlną, i dlaczego posiadają skrętność. Nawet, dlaczego aktualnie antymateria nie istnieje, a w chwili inwersji Wszechświata materia stanie się antymaterią. Same cząstki („elementarne”) nazwałem elsymonami (bez żadnych skojarzeń ze strunami): elementary system of matter – elementarny układ materialny.

 

Józef Gelbard – Pofantazjujmy o Wszechświecie II. W głąb materii: grawitacja w podwymiarach.

 

To wynika z publikowanych tekstow.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie